Mów do mnie gęściej niech słowa
Zszywają drżenie zamykają w kapsułkach
Sylab to co chce się wydostać ze środka
Dzisiaj dobre są dla mnie historie ze społem
Z biedronki, tesco z
zaułków podwórek
Chodnikowe przepychanki zepsute sygnalizacje
Dzieci ganiające motyle i bajkowe sny
Dobrze słyszeć o łzach dużych mniejszych
Strachu modlitwach kiedy trzyma sie głowę
W garści mnie się bezsilnie papiery a potem
Sen w niezmierzonych odmętach klepsydr
Piasek sypie się szeleści złocieje miedzy palcami
Lepiej gdy wiem że to wszystko układa się sensownie
Że nie tylko we mnie ale w nich w nim i tym panu
Z teczką co z miną zwycięzcy marszczy czoło
I usypał się juz stożek z piasku pieści zmysły
Podpiera powieki cytatami z Kafki Joyca
Przecieram grzbiety boli bólem ludzi
I tak coraz mniej czuję gdy zbliża się
poprawne ułożenie
Dwóch spojrzeń i rąk gdy powróci to co było
Na miejscu rozsypię jeszcze raz piaski
Niech grzeją dłonie rozświetlają oczy
Tak było jest i będzie tak mówi Pismo
I starzy ludzie pamiętniki też
Podobno
Mówią
Że tak zawsze
Jest
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz